piątek, 24 grudnia 2010

Odświętnie mi :)

Już mogę powiedzieć, że skończyłam przygotowania do Świąt.

W każdym kątku jest odświętnie, ale skromnie - świerk z ogrodu Sąsiadów, koronka z pchlego targu, bardzo stare "rodowe" ozdoby z lamusa a także własnego wyrobu pierniki z ... korka.
Nawet biedne staruszki schody otrzymały szatkę nawiązująca do ich wieku. Około setki :)


 
Mój mąż, jeszcze starszy ode mnie ( ale zdecydowanie młodszy od naszych schodów, żeby nie było) miał takie łyżwy w dzieciństwie. W obcasie buta, normalnego buta do codziennego użytku nie tylko na ślizgawkę, robiono specjalny otworek, przyczepiano blaszkę i w nią wkręcano śrubkę łyżwy.
Od spodu płozy był specjalny rowek Sprawdziłam. Te są oryginalne :)



W stonowanej kolorystyce najlepiej się wyciszam świątecznie. Malutkie barwne akcenciki tworzą karteczki od znajomych i rodziny z różnych stron. Śliczne są. Zbieram je :)

 

Najstarsza ozdoba choinkowa jest w wieku mojej mamy. Nieostre zdjęcie, ale ująć jakoś nie mogłam.
  
Nasza choinka w tym roku dwuczęściowa i oszczędna - góra, to trzcina związana koronkową taśmą w pęk...





dół, to świerkowe gałęzie. te, które i tak byłyby ścięte.
 

Ciepłe światło  cynamonowych świeczek zastępuje ogieńki w kominku.
Nad spokojem domowego zacisza czuwają sykstyńskie aniołki. Te same, co na obrazie Rafaela "mieszkającego" w Zwingerze. Taki wspomnień czas...
  
Ciepło i przytulny nastrój rozeszły się po wszystkich zakątkach domu. Aż miło pomyśleć, że zaraz zakończę wszelkie działania rozkoszując się zapachem świec i ciepłą kąpielą :)



Wszystkie sobie na to zasłużyłyście, więc jeśli już nie macie siły kleić tych trzystu uszek, ...

A skoro już o tym mowa, tupnę w tym miejscu nóżką.
Od rana sobie ze złością myślę, dlaczego, gdy przychodzą takie odświętne dni, to w większości domów wyłącznie kobiety, często ponad swoje siły, dokładają wszelkich starań, by zadowolić wszystkich i sprawiać im przyjemność czymś dla podniebienia i ducha, a także trafionymi przemyślanymi starannie prezentami, a nikomu nie przyszło do głowy, że także dla Kobiet są te Święta !
Czemu bierzecie, Moje Drogie na swoje kruche barki, taką masę "powinności". Czy naprawdę tych pierogów musi być aż tyle, i czy musicie dostać żylaków, żeby reszta rodziny nie odczuła jakiegokolwiek braku? Czy jakimś wielkim nietaktem byłoby zaangażować w przygotowania gości, którzy mają do Was zawitać? Może nie musicie sporządzać 3 rodzajów ryb, tylko jedną, a kto lubi co innego - niech ze sobą przyniesie. Niech Wigilia będzie długim delektowaniem się spokojem i wspólnym kolędowaniem, a nie przejadaniem się, żeby starczyło tych smaków na cały rok. One i tak w nas zostaną wraz z zapachami i dźwiękami, nawet, jeśli wszystkiego będą skromne ilości. A poza tym...ile można na raz zjeść? Nasze żołądki nie rozciągają się na Święta.
Więc jutro wiozę do mamy i teściów skromnego karpia, śledzie, jedno ciasto, uszka ... - kupione, a jak własne ( i nie mam żadnych wyrzutów sumienia, bo sprawdzone w akcji wielokrotnie), dobre winko, troszkę smakołyków z Drezna na spróbowanie, troszkę pierniczków od przyjaciół, bo sama w tym roku nie pierniczyłam i ... odświętny nastrój.
Wszystkiego jest akurat tyle, by posmakować, zwłaszcza, że przecież każda z moich Mam robi kolejne 3 potrawy  i ciasto.
A więc żadnego szaleństwa nie ma, nie było i nie będzie. Za to będzie radość wielka i gromadna, gdy się wreszcie zanurzymy w nastrój Bożego Narodzenia.

No i przychodzi pora na prezenty.
Lubię tę chwilę najbardziej dlatego, że lubię widzieć wrażenie osoby przeze mnie obdarowanej.
A zwłaszcza, gdy sama coś zrobię.
Prezenty mają dla mnie znaczenie symboliczne - pokazują, czy osoba ofiarująca mi coś, myślała o sprawieniu mi przyjemności, czy może prezent jest z rodzaju "bo trzeba było". Nieistotna jest kompletnie ich wartość materialna. Bo gdy nawet jest to mydełko, to niech będzie w moim ulubionym zapachu. A kto wie, jaki jest mój ulubiony zapach? Ten, kto o mnie myśli :)
Zobaczymy, czy moje prezenty taką refleksję wzbudzą.
Bo...
ZROBIŁAM TO!
Już dawno chciałam to zrobić!
Stare fotografie mojej Babci Broni - Mamy mojej Mamy, oraz zdjęcia z albumu Teściów posłużyły mi do ozdobienia właśnie od miesiąca opanowywaną przeze mnie techniką dekupażu ...
UWAGA!

lusterka...
i skrzyneczki na skarby elegantki




Babcia Bronia przed wojną na ulicach Warszawy nosiła się z wielką gracją, choć w niewyzywającym stylu.
Moja Mama jest do niej bardzo podobna. I ja też :)
Na skrzyneczce jesteśmy wszystkie trzy :)

Jeszcze jedno ujęcie lusterka

A to skrzynka dla Teściów na zdjęcia rodzinne, których jest dość sporo i leżakują w pudełkach.
Tu będzie im milej :)



Mosiężny detal. Bielenie go uznałam za zbędne psucie efektu.
Co za dużo...

I jeszcze raz całość mojego w pocie czoła dzieła :)
Ten chłopczyk wciśnięty w za małe autko, to mój mąż.
Do dziś tak ma.
Ma ... za małe autko :)) Może kiedyś kupię mu większe, bo wiem, że auta, to jego miłość :)

Jestem z siebie dumna! Choć nie idealne, ale z wielkim zaangażowaniem i przejęciem, czasem z łezką, bo coś
nie wychodziło, ale nie poddawałam się materii, troszkę mi jeszcze złośliwie opornej :)
Bo duch, duch Drogie Kobietki, jest we mnie wielki i nieugięty.
Dziękuję pewnej Kasi z Gdyni za to, że pokierowała mnie do pewnego sklepiku w sieci zdradzając pewnie swój sekret :)
Odwdzięczę się :)
Mężowi zaś za montaż uchwytów i cierpliwość do mojej dłubaniny :) Jak wyżej :)

Wszystkim moim Kobietom, gościom miłym i nieznanym, życzę spokojnych Świąt i szczególnych wrażeń, na które sobie zapracowałyście.
A jak ktoś na coś będzie marudził, to każcie mu te uszka za rok samemu kleić. Pięćset!. Niech wie, że są Święta, jako i Wy wiecie :)

Dzieląc się opłatkiem, wspomnę sobie i Was w duchu
Wasza odświętnie spokojna 

Lewkonia

9 komentarzy:

  1. Elizo,
    pięknie jest u Ciebie, spokojnie..:)
    A twoje prezenty- wyjątkowe i nostalgiczne.
    Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twoich bliskich, Krysia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzruszyłam się :)) Piknie Wom dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Elizo !
    Bardzo, bardzo dziękuję za niespodziankę, moja dla Ciebie w przesyłce - mam nadzieję,ze dotrze, pozdrówka Gośka

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne te decoupage'owe przedmioty, zachwycające, mam małe pytanko, jakim sposobem prze niosłaś zdjęcia na papier? skanowałaś a potem drukowałaś????

    OdpowiedzUsuń
  5. El, Kochana! Jak u Ciebie przytulnie i nastrojowo w blasku świec :) Pomysł na prezent fantastyczny a wykonanie przepiekne :) Jestem pewna, że niejedna łza szczęscia i wrzuszenia na nie pociekła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. trafiłam tu przypadkiem ...
    i bardzo się cieszę ... dobrze się u Ciebie czuję :)tak przytulnie,nastrojowo,spokojnie ...
    z prawdziwą przyjemnością będę Cię odwiedzać :)
    tak pięknie piszesz ... od serca ... :)
    a pomysł na prezenty REWELACJA !!!
    też bym się wzruszyła ... :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam Cię serdecznie i zapraszam na pogaduszki :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie przeczytałam wzruszający i przemiły komentarz u mnie... Dziękuję. Bardzo.

    Wiele dziewczyn "dekupażuje", ale pomysł z umieszczeniem rodzinnych zdjęć spotykam po raz pierwszy u Ciebie. Świetny! A to dopiero niespodzianka! Gratuluję. Dobrze się też czyta o wszystkich drobnych dekoracjach, detalach i nastroju, który baaaardzo u Ciebie czuć, a to przecież najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń