wtorek, 8 marca 2011

Kobieta Kobietom :)

Żadną siłą dziś mnie nikt  nie zaciągnie do kuchni !
Pole do popisu zostawiam moim Panom. Choćby mieli się wykpić gotowym daniem - ich sprawa.
I to nie tylko z powodu, że dziś mamy święto, my Kobiety domowe i światowe, ale dlatego również, iż dość już im i sobie kulinarnie nadogadzałam w ostatnim czasie.
Bo to i tłusty czwartek i ostatnia sobota karnawału, i południowe smaki gościły na stole, więc było tego i owego i na słodko i na ostro sporo i różnorodnie,żeby nie rzec "na bogato".

Dzisiaj tylko pokażę te pyszności, jako, że chociażby wzrokowo przystoi utrwalić sobie karnawałowe uciechy podniebienia, bo dziś ostatki.
U nas zwane też "śledzikiem."
Toteż najpierw racuszki z przepisu z czwartku.
A to sałatka śledziowa w sam raz na dzisiejszy ostatkowy wieczór .
Robię ją ścierając wszystkie składniki na tarce, prócz śledzika, i układam warstwami - cebula, ziemniaki, śledzik,  ogórek kiszony, warzywka jak na sałatkę warzywną, sos majonezowo-jogurtowy i jajko:
Poszczególne warstwy pieprzę, solę bardzo delikatnie tylko warzywka gotowane w mundurkach, bo śledzik - matjas, jest słony, tak samo sos ma dość wyraźny smak. Odstawiam ją do schłodzenia, sos przesiąka przez warstwy warzyw, a smak śledzika przechodzi do ziemniaczków. Pycha:)
Lubię też podobną wersję z buraczkami i chrzanową pierzynką, zaczerpniętą z  rosyjskiej kuchni.
Tą jednak robi się piorunem.

I na dobicie drożdżowy placek.Też z tych łatwych i nie wymyślnych.
4 dkg drożdży, pół kg mąki, 250 ml mleka, 100 gram masła, 4 żółtka, 15 dkg cukru, cukier waniliowy, szczypta soli

Zaczyn z drożdży i 2 łyżek cukru z 15 dkg mąki zalać letnim mlekiem, wymieszać, odstawić w ciepłe miejsce (patrz- racuchy)
Roztopić masło. Ostudzić.
Utrzeć zółtka z cukrem.
Do zaczynu dodać żółtka, mąkę, cukier waniliowy i szczyptę soli. Wyrobić łapką.
Dodać roztopione masło, wyrobić ponownie.
Odstawić na 1 h do wyrośnięcia
Piec 40 min w 180 stopniach.
Można dodać owoce lub kruszonkę.

Ja miałam zamrożone zeszłoletnie truskawki.
Zdjęcie robiłam tuż po upieczeniu, bo jak wyjmę z piekarnika, to ciężko upilnować :)))
Dziś jeszcze czuję zapach truskawek pomieszany z aromatem drożdżowego ciasta... mmm ... pycha:)))

I to jest jedna z miliona prawd o mnie: jestem ciastolubna, a za drożdżowe oddałabym bez wahania pół królestwa i  rentę królewny. Gdybym miała :)))
No popatrzcie tylko, czyż można się oprzeć :




A sobie i Wam w prezencie (do ciacha i kawusi) w tym świątecznym dniu dodaję piękny głos Pana Meca w niezrównanym wykonaniu tej oto piosenki, która chodzi za mną od liceum, kiedy to ja ją "dostałam" na dzień kobiet od pewnego młodzieńca.



Oooo, właśnie moi Panowie wrócili z takim oto bukietem, i wszyscy bez wyjątku złożyli mi piękne życzenia :) Toteż dzielę się tymi czułościami,  życząc wszystkim moim Kobietom miłego dnia  i daję się porwać na obiad )))


Wasza Lewkonia

11 komentarzy:

  1. Ściskam Cię świątecznie zaraz po Twoich Panach. Ja wprawdzie dla moich i dziś mam ciepły obiad, ale odwdzięczyli mi się pięknym bukietem frezji, więc niech tam :)))jak w moich
    A racuchy wyglądają jak w moich wspomnieniach z dzieciństwa - smakowicie!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja się do życzeń dołączam, samo święto traktując raczej żartobliwie, choć każdy powód jest dobry aby bliźniego dobrym słowem wesprzeć. Wiele uśmiechu i pomyślności na wszystkie dni, no i wiosny rychłej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. El, ja się normalnie przy Tobie gotować nauczę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Lewkoniu,ja tez ciastolubna!!!!...tylko ,że po mnie to widac...szprycho jedna!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm, jeśli masz dobrze ustawiony zegar na blogu to odkryjesz, że weszłam tutaj o 23:39...oczywiście, że BEZ kolacji (bo trzeba się niebawem wbić w letnie ciuchy) i oczywiście, że wiszę teraz na monitorze z jęzorem do ziemi i modlę się o kawałek drożdżowego..właściwie to ja błagam...mogę się nawet przeczołgać między dyskiem twardym, a kartą graficzną...byle poczuć ten smak !!:D:D:D
    Serdecznie pozdrawiam, oczywiście(!!!) również ciastolubna jestem...;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, Miro, takie racuchy, to jak rekwizyty przeniesione z przeszłości z domu babci :)))
    Właśnie postawiłam sobie obok klawiatury zdjęcie dziadka i jego rodzeństwa z małżonkami. A przed nimi siedzi w starym wiklinowym fotelu ich mama/ teściowa, a moja prababka:)Wszystkie te kobiety potrafiły piec takie pączki, racuchy i faworki,że powinnam się wstydzić :)))
    Chmurko, nie pozwólmy, by wszystkie dni w roku były świętem mężczyzn, niech nam chociaż ten jeden, choćby dla zasady, poświęcają i spełniają wszelkie kaprysy i zachcianki. Bo żeby się domyślali, to już nie żądajmy. To w większości przypadków daremne :))))
    Katie, JA LICZĘ NA TO,że się nauczysz, myślisz,że po co ja tu takie łopatologiczne Kochrezepte wypisuję :)))Wybieram się do Ciebie na wystawne przyjęcie jeszcze w tym życiu :)))
    Qrko, widziałaś gdzieś szprychy w rozmiarze 42? :))))Po mnie też widać, zdjęciom proszę nie ufać :)))
    Lejdiku, mam bardzo dobrze ustawiony zegar :) I świetne zabezpieczenia antywłamaniowe w kompie. Ale Ciebie wpuszczę i z przyjemnością ugoszczę.Zamkniemy się w kuchni, gdzie mam też czasem dobre wino. A potem razem pójdziemy kupić nowe spodnie. A co tam :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. u nas podkoziołek na ostatki mówimy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O, bardzo dziękuję za podpowiedź, może nawet gdzieś tą nazwę słyszałam, ale lubię zbierać takie perełki. U nas, czyli gdzie?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ożesz ! Powinnam wiedzieć :) Dawno temu mieszkałam w Wielkopolsce, a koziołki czy podkoziołki, to takie proste skojarzenie :)) Niemniej u mnie w domu używało się tych ostatnich uciech podniebienia w "śledzika".

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też dostałam kwiaty i to ogromny bukiet, żeby odróżnić od tych bez okazji, które dostaję za każdym razem, gdy popzednie już zwiędną ;> Nie mam poczucia, że jest mi potrzebne to święto, ale to tylko dlatego, że jestem dopieszczana w domu idealnie - nie za bardzo i nie za mało. Nawet naszej psicy dostała się w święto kobiet duża kość.
    Chciałam Wam wszystkim życzyć, żebyście miały podobne poczucie jak ja: że jest naprawdę dobrze. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń