sobota, 10 września 2011

Dziennik podróżny, rozdział 2.: w drodze na Żuławy i Mierzeję Wiślaną


Na przekór tej szarości za oknem i Waszym marudzeniom, że już jesień i w ogóle do bani, że lato się kończy ( a przecież jeszcze może być tak pięknie) zabieram Was teraz nad morze,  w stronę słońca :) Co nie znaczy, że nie będzie czasem chmurek i chłodniejszych powiewów.
Po popasie w Gietrzwałdzie przeskoczyliśmy Warmię raz dwa, po drodze na chwilkę zatrzymując się w Ostródzie. Tam, na jeziorze położonym w środku niemal miasta, wprost z ulicy podziwiać można narciarzy wodnych, którzy takie oto ustrojstwa mają do dyspozycji. Przyznam, że jako umiarkowana pasjonatka wodnych sportów, choć próbująca czasem nieśmiało nowych rzeczy, nigdy nie słyszałam o wyciągu narciarskim ... na jeziorze :) A proszę, co teraz można wykonać bez użycia motorówki :)


Prócz tego, jeśli kto lubi, może do Ostródy podążyć latem na  reagge festival.
Nad tym samym jeziorem na molo zaaranżowano scenę, na której pomiędzy właściwymi koncertami prezentowały się nawet światowe nazwiska, jak choćby jeden z licznych i dziedzicznie obciążonych muzyką synów Boba Marleya, Steven. Niestety, nie miałam przyjemności zapoznać :)
Za to miałam przyjemność popodglądać oryginałów wszelkiej maści i różnych odcieni skóry, bujających się w rytm pulsujących melodii jeśli nie granych na żywo, to puszczanych w przerwach  nagrań.
Załączam  na rozgrzewkę taką nutkę, z innego koncertu reagge:)





Pomijając Raczki Elbląskie,( na które miałam ochotę, lecz pora robiła się już zbyt późna),  "przeskakiwaliśmy" w następnej fazie podróży śluzy i pochylnie Kanału Elbląskiego,  którym min. z Ostródy właśnie  można dopłynąć do Wisły, Bałtyku i Zalewu Wiślanego. 
Dopłynąć, ale i ... dojechać, o czym koniecznie należy chociażby poczytać, bo to miejsce uznane za cud techniki i historyczną pamiątkę, w Polsce niepowtarzalne, technicznie genialne dzieło Georga Jakoba Steenke, mającego także swój udział w uporządkowaniu stanu wodnego na Żuławach Wiślanych. Z braku zdjęć własnych, bo nie dotarliśmy w najciekawsze miejsca, polecam tę stronę serdecznie.  
Pamiętam z dzieciństwa nasze wyprawy z mamą do Elbląga i w okolice, i mój zachwyt tymi dziwami, ale koniecznie chciałabym przebyć drogę z Ostródy w kierunku morza inaczej, niż pociągiem czy autem, co trwa ponoć ... 11 godzin : ) Ale cóż to, gdy pomyślimy, że droga ta na tamte czasy, w których powstawała, warta była 77 ton złota  :)

Przed zmierzchem dotarliśmy nad stęsknione za nami morze. Wszak nie widzieliśmy się  6 lat!
Było to międzylądowanie na jedną noc.
Ale za to za jakim fasonem, w jakich luksusach i wśród jakich imprez towarzyszących!
Stegna nigdy mnie nie pociągała, ani żadna  tego typu miejscowość kuracyjno-wakacyjna, gdzie tłumy, rejwach,  natłok  wszelkich plastikowych i jaskrawych, generujących zewsząd natrętne przykre dźwięki  gadżetów.
Bo my zwyczajnie lubimy ciszę, szanujemy ją i błogosławimy Stwórcę, że istnieje coś takiego, jak niemal pusta plaża o świcie, a na niej jedynie szum fal i spokojne w rytm tych fal bicie serca. A miejsce, do którego zmierzaliśmy, daję słowo, bywa takim rajem.
Stegna gwarantowała jednak, że w okolicznościach opisanych w poprzednim odcinku znajdziemy cokolwiek, gdzie można będzie przetrwać do rana.
Szukaliśmy wytrwale i po omacku bez planu miasta, kierując się zapachem słonego wiatru.
I znaleźliśmy, rzut beretem od morza to cudo:


Koniecznie chciałam zrobić zdjęcia w środku, bo takiego shabby chic, to chyba jeszcze nie widziałyście, drogie koleżanki, niestety było zbyt ciemno i ciasno :) Ale jako para harcersko-pancerna, zaprawiona w trudach i bojach, na mrozie czy w  skwarze radząca sobie niczym Bear Grills wszelkimi dostępnymi środkami, postanowiliśmy wziąć to, co dawali z życzliwości i za pół darmo, wytrzepaliśmy materac (swoją drogą wygodny, choć nieco za krótki) przegnaliśmy pająki, wietrzyć nie było potrzeby, bo okienka, jak stwierdziliśmy, od lat się nie zamykały, ułożyliśmy pielesze w postaci własnych śpiworów, koców i jaśków i ... poszliśmy witać się z morzem :)))


A noc ... ach, noc ta była upojna...
Upłynęła nam pod znakiem balang hucznych kilku, grilli rozpalanych z fantazją po północy, powrotów zawianych campingowiczów ze śpiewem na ustach, komarów i innych bawiących nas niezmordowanie do świtu  turystów. Ma się rozumieć, uczestniczyliśmy w tym programie biernie w pozycji leżącej, sapiąc, wzdychając i miotając się  bezsennie na granicy obłędu, wiercąc się w śpiworach tak,  że aż się skrępowaliśmy nimi jak mumie, nie mogąc nawet ruszyć nogą. Właściwe koło 4.00 było nam już  tak wszystko jedno, że zasnęliśmy zmordowani, nie zważając na wrzaski tych, co właśnie wstali, poszukując klina na kaca, drugiego buta czy kolegi, co się zwieruszył w całkiem nie tym namiocie, co powinien.
Czy można się dziwić, że chcieliśmy opuścić Stegnę i towarzystwo, jak się dało najszybciej?
Toteż po śniadanku, spożytym  na papierowej porcelanie, kawie zaparzonej dzięki uprzejmości stróża przybytku, i porannej toalecie ( campingowe łazienki były w przyzwoitym nawet stanie), ruszyliśmy do Mikoszewa, zapamiętując tę noc jako przygodę 25-lecia :))))

A to zapowiedź dalszej, przeważnie słonecznej części naszych wakacji

CDN. 
Wasza Lewkonia

10 komentarzy:

  1. Ach, gdybyż to było tylko discopolo, to może by mnie jakoś uśpiło :))))Ale mimo tego koszmarku wrażenia dnia poprzedniego pozostały niezatarte i niesamowite, zwłaszcza pierwsze wejrzenie do przyczepy :))))))
    Ponadto bujam się w rytmach reagge częściej, niż dotąd, i już zawsze mi się będą kojarzyć z tym latem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, że napisałaś:)) I wiesz? Ja też Stegny nie lubię, jak mało której miejscowości nad morzem.. Ogólnie morze kocham i zwykle wystarczy nad nim być :)) Stegna kojarzy mi się z czasami wczesno podstawowymi mojej Córki i urodzinami jednej z jej koleżanek, na które zapraszana była cała klasa, jako że rodzice koleżanki mają w Stegnie ośrodek wypoczynkowy.. Ojej.. :))) W nielubieniu Stegnie dorównuje tylko morze we Władysławowie - klimat podobny mają te miejscowości..
    Bardzo proszę o dalsze odcinki :))) bo ciekawa jestem Twoich wrażeń z Pomorza, tym bardziej, że ciut wiem, gdzie byliście :)))
    Pozdrowienia - słoneczne dziś bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach jakie piękne te zdjęcia !!! Pełne słońca - choć dziś akurat i ja nie mogę na pogodę narzekać. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Anex, sam nie mogę doczekać się następnych odcinków:)
    Ale,jak Lejdik zauważyła, mamy wrzesień, co dostarcza mi sporo rozrywki umysłowej, toteż doba ciut za krótka, jak zawsze na początku roku szkolnego.
    A nie narzekam, gdyż trzeba się cieszyć,że praca jest w ogóle,że mnie tam jeszcze chcą. Ponadto nigdy nie wpadam w podobne paranoje, wolę przejść nad faktami do porządku dziennego, swoje wiedzieć, swoje robić i ... swoje wspominać:) W końcu za krótko trwa każda z przyjemnych rzeczy, a właśnie wspomnieniami możemy jej przedłużyć żywot.
    No i dzielenie się i zarażanie innych radością wędrówki jest najfajniejszą rzeczą pod słońcem, którego Wam wszystkim życzę :))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Lewkonio kochana! Pisz, pisz - jak tylko znajdziesz czas, bo czekam i zawsze warto:)) A wspomnienia letnie, szczególnie jesienią (tak od 15 listopada:))) - to jest rzecz bezcenna:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Stegna, Stegna... coś mi kołacze po głowie, że chyba jedna powieść Chmielewskiej właśnie tam się działa... i zdaje się, że też upojnie było od zagadek kryminalnych :)

    OdpowiedzUsuń
  7. witam ...
    całkiem przypadkiem znalazłem siebie na zdjęciu z ostródy :-) .... stare czasy .... fajne fotki .... tylko jedna poprawka do tekstu .... to nie narty wodne a wakeboard :-) pozdrawiam
    i zapraszam ponownie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No miło mi bardzo, takie niesamowite "spotkanie". Szkoda, że anonimowo, chętnie napisałabym maila z podziękowaniem za niechcące pzowanie do zdjęcia:)))) Pozdrawiam

      Usuń
    2. No miło mi bardzo, takie niesamowite "spotkanie". Szkoda, że anonimowo, chętnie napisałabym maila z podziękowaniem za niechcące pzowanie do zdjęcia:)))) Pozdrawiam

      Usuń
  8. :-))) Się działo, jest co wspominać.

    OdpowiedzUsuń