niedziela, 13 lutego 2011

Idzie Nowe!

Droga Tomaszowo!
W odpowiedzi na Twój słoneczny post pokażę rezultaty tego świecenia i podgrzewania atmosfery.
Jak można zauważyć znów po szronie rano - chwilowego.
Jednak skutki są nieodwracalne i widoczne gołym okiem.
O, tu:
... i tu:

... i tu:

i jeszcze  tutaj:

... no i tu:
 ... i nie zaskoczę nikogo i tym obrazkiem:



Rozumiem leszczyny, przebiśniegi i krokusy, te zawsze w awangardzie, ale żeby żonkile?

Ze słonecznego Południa
Lewkonia


10 komentarzy:

  1. Optymistyczny ten post:)))) Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  2. O jakie fajne zielone już wychodzi z ziemi :)) tchnęłaś nadzieję Lewkonio i dziękuje Ci za to :)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej a u mnie 8 stopni mrozu dzisiaj :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś im się najwyraźniej pokiełbasiło - a wczoraj tam zmarzłam, że nie pamiętam kiedy tak tyłkiem z zimna trzęsłam...no gdzie ta wiosna?!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, muszę pozakrywać to całe towarzystwo, bo zima nie opuści tak szybko.
    Ale na parapecie w domku pomidorki też już wystrzeliły, i inne kwiatki :)
    Powiedziałabym,że jaki pan, taki kram - czyli ... w gorącej wodzie kąpani-śmy, ja i te moje cebulowe :)))
    Chyba musze Was rozgrzać następnym postem :) i już wiem, czym :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie aktualnie na termometrze -15
    ale też w ogródku widać ruch w interesie, no i ptaki się ożywiły
    jest nadzieja :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie na temat, ale na wypadek, gdybyś do swoich komentarzy pod cudzymi blogami też nie zaglądała wrzucam i tu moja odpowiedź :)))

    Miło mi, że do mnie zaglądasz, ja do Ciebie wpadam już regularnie. Rzeczywiście zostawiając Ci komentarze pod starymi postami pomyślałam tak trochę jak Madzia Karwowska ( znaczy "linearnie"), że skoro ja mam ustawione powiadomienia o komentarzach na pocztę emaliowaną, to wszyscy tak mają :))) Mea culpa. A swoja drogą polecam to ułatwienie, bo czasem komuś się zachce tak jak mi skomentować historię :)))

    Ciepło pozdrawiam także roślinki, który pewnie ostatnie mrozy dopiekły.

    OdpowiedzUsuń
  8. Na moim ciepłym południu;)))termometr wskazywał minus 12, aż mi żal tych roślinek normalnie, ale ja swoich nie okryję, ciut tego za dużo...a magnolia ma już pączki jak do kwitnienia...:((Zobaczymy co z tego wyrośnie;))
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. He, he! Psu wczoraj woda w misce zamarzła, miał głupią minę, bo jeszcze przedwczoraj mógł się napić ganiając za wronami po ogrodzie ;)
    Podsypałam grubą warstwę kory na te postrzelone , ale drzewka to już same muszą powalczyć o przetrwanie.
    Miro, ja, blondynka tleniona, jeszcze nie odkryłam wszystkich blogowych tajników :) Karwowska przy mnie to rakieta :)))
    Dzięki za sugestię:)

    OdpowiedzUsuń