Najbardziej lubiłam te starsze piosenki, w których zaplątał się zapach sukienek mamy....
Pamiętam spory o to, która piękniejsza, czyj głos lepszy. A ja jednakowo obie je lubiłam i na zmianę sobie śpiewałam jako dziewczynka piosenki Jantarki i Jarockiej.
Taką ją zapamiętam, o pięknych oczach, ciepłym i dźwięcznym głosie, kobiecą, rówieśniczkę mojej mamy:
Na opolskim Rynku jest wiele Gwiazd. Ale tylko niektóre o takim blasku.
A dziś szczególnie jedna doznaje naszej spóźnionej atencji.
Ciekawe ile można dobrego znaleźć w innych dopiero, jak nagle odchodzą.
Słucham sobie i widzę siebie, w powiewnych sukienkach w kwiatki, z marzeniami o dorosłości, by móc się wreszcie zakochać w rytm tych melodii.
A to tak szybko, tak szybko się stało, tak nagle się dzieje, mija, cichnie....
Więc śpiewam sobie: "Małych rzeczy kruchy czar, małych rzeczy wielki dar..."
( z płyty "Małe rzeczy")
No smutno....
Do weselszego posta, pa!
No smutno ....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tomaszowa
Wróciłam wczoraj wieczorem do domu po wykładach i aż usiadłam jak w Panoramie usłyszałam, że Irena Jarocka nie żyje i to jeszcze po długiej i ciężkiej chorobie - szok! bardzo lubiłam jej piosenki :) są niezwykle melodyjne i MĄDRE!! jako dziewczynka śpiewałam je do lustra z dezodorantem w ręku udając piosenkarkę ;)
OdpowiedzUsuńKońcówka poprzedniego i początek tego roku zabrał wielu wartościowych ludzi ;/
pozostały piosenki...
OdpowiedzUsuń